Plan samotnej podróży do Rosji zrodził się w mojej głowie jeszcze w Azji. W związku z załamaniem rubla stwierdziłem, że może być stosunkowo tanio i tak jakoś wyszło, że od żartu przeszedłem do organizowania wyjazdu. Kiedy w 2013 wróciliśmy z miesięcznej podróży po Rosji wiedziałem, że to nie był mój pierwszy i ostatni raz, ale szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak szybkiej powtórki.
Podczas naszej pierwszej wizyty zakochałem się w dziewiczej przyrodzie tych dalekowschodnich rubieży. Uwielbiam ogromne, otwarte przestrzenie jeszcze nie zatrute ludzką działalnością. W skrócie przypominając tamtą podróż; jechaliśmy koleją transsyberyjską do Irkucka, skąd udaliśmy się na kilkudniowy trekking w Tunkińskich Golcach, następnie odwiedziliśmy półwysep Święty Nos a wyprawę zakończyliśmy na wyspie Olchon, która bardzo nas zauroczyła. Zresztą prawdę mówiąc, w sąsiedztwie Bajkału wszystko jest piękne.
Tegoroczne przygotowania zacząłem już 2 miesiące temu. Nie wiem jak to się dzieje, ale niezależnie od tego ile już mam sprzętu i gdzie jadę, zawsze muszę coś dokupić 🙂 Tym razem zainwestowałem w porządną kurtkę przeciwdeszczową a z drobniejszych rzeczy kupiłem nóż i dobry termos. Pamiętając niemalże 30 godzinną jazdę autokarem z Warszawy do Moskwy, tym razem wybrałem samolot. Choć nie za bardzo lubię latać, to jednak za taką decyzją przemawiała nieco niższa cena niż autokarem i nieporównywalnie krótszy czas podróży.
Tym samy, wylatuję 4 września i wracam 3 października. Akurat krzywo trafiłem i traf chciał, że 5 września nie jedzie żaden pociąg w moim kierunku i muszę jeden cały dzień spędzić w Moskwie. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej będę miał dużo czasu żeby się doposażyć w potrzebny sprzęt taki jak kartusze gazowe lub gaz pieprzowy, których to z wiadomych względów, nie mogę przewieźć na pokładzie samolotu.
Przy wyszukiwaniu noclegów Moskwie, postanowiłem przetestować wyszukiwarkę HotelsCombined. Spodziewałem się, że trochę wybulę za nocleg, ale ostatecznie znalazłem kwaterę w śmiesznej cenie 30 zł za 2 noce. Dopiero 6 września wsiądę do osławionej Kolei Transsyberyjskiej i pojadę w kierunku Siewierobajkalska, na północy Bajkału. Nie jest to co prawda oryginalna trasa Transsibu, ponieważ w mieście Tajszet wjeżdżam na magistralę BAM, która w samej Rosji chyba okryta jest większą legendą niż dobrze nam znana jej starsza siostra. Po ponad 90 godzinach podróży transsibem wskoczę do kolejnego pociągu żeby wysiąść na stacji Okusikan, która znajduje się blisko miasteczka Siewieromujsk. Swoją drogą ciekaw jestem czy ktoś wysiądzie ze mną. Patrząc na poniższe zdjęcie stacji mam wątpliwości 😉
O tym regionie próżno szukać w polskim internecie. Okolica jest znana głównie z tego, że przebiega tamtędy ponad 15 kilometrowy tunel linii BAM, którego budowa zajęła aż 26 lat i była zdecydowanie jednym z najtrudniejszych odcinków do zrealizowania. Niektóre jego fragmenty leżą aż 1,5 km pod ziemią Ile ludzi przy tej budowie zginęło? Lepiej nie pytać, dane i tak zresztą będą przekłamane, ale według oficjalnych źródeł było to 57 osób. Cel jednak został osiągnięty, czas przejazdu na tym odcinku został skrócony z 2,5 godziny do 15 minut. Po zakończonej budowie liczba ludności w pobliskim Siewieromujsku spadła z dziesięciu tysięcy do zaledwie tysiąca (dane z 2015 roku). Jeśli wierzyć Wikipedii, praktycznie jedyne źródło zatrudnienia stanowi tam utrzymywanie sławnego tunelu. Mimo, że to daleka Syberia mają nawet swoją stronę internetową http://severomuysk.ru która o dziwo żyje i jest na bieżąco aktualizowana. Napisałem na adres ze strony kilka dni temu maila, że mam zamiar ich odwiedzić, lecz pozostał bez odpowiedzi. Na „rosyjskim facebooku” czyli vkontakte jest całkiem liczna grupa pod nazwą Siewieromujsk, ale znaczna większość z członków to byli mieszkańcy, wspominający dzieciństwo z tego miejsca.
Wracając do mojej marszruty, z tej małej stacyjki pośrodku niczego ruszam prosto w góry, na kilkudniowy trekking dolinami. O górach północnomujskich można znaleźć jedynie lakoniczne informacje dotyczące ich budowy geologicznej, położenia i klimatu. Wzmianek o aktywności turystycznej jest jak na lekarstwo, choć udało mi się znaleźć kilka relacji w rosyjskojęzycznym internecie. Według tych danych i map, zaplanowałem 80 kilometrowy trekking, który powinienem zrealizować w przeciągu tygodnia, choć dla bezpieczeństwa będę przygotowany na 10 dni. Na poniższym zdjęciu Jezioro Angarakańskie, które znajduje się na moim szlaku.
Jestem wielkim fanem jak najlżejszego ekwipunku i taki też starałem się dobrać. Trzon mojego bagażu stanowią:
– ultralekki śpiwór (komfort do 0 stopni, waga 540 g)
– ultralekki namiot (1400 g, 2 osobowy)
– jedzenie liofilizowane (pełnowartościowe posiłki pozbawione wody)
Poza tym położę nacisk na minimum ubrań jakie ze sobą wezmę.
Po zejściu z gór planuję odwiedzić Sieweromujsk aby zobaczyć jak żyją tam ludzie. Dalszy plan jest dość otwarty. Możliwe są 3 opcje:
– poddać się biegowi wydarzeń, jeśli będzie działo się coś ciekawego
– jechać pociągiem dalej na wschód
– wrócić nad Bajkał, głównie na Olchon, który na pewno będzie przepiękny w jesiennych barwach
Tym razem nie zamierzam wracać koleją, tylko samolotem z Irkucka. Będzie trochę drożej, ale zaoszczędzony czas mogę wykorzystać na coś innego. Jako ciekawostkę dodam, że 2 lata temu bilet z Moskwy do Irkucka kosztował 630 zł, teraz jadąc trochę dalej jest to 415 zł. Tani rubel nie jest zły 🙂 Najbardziej przerażająca jest wiza, która pochłonęła aż 550 zł!! Czekam jeszcze na jej wydanie i dopiero wtedy będę mógł kupić bilety na kolej.
Przygoda, przygoda..
PS. Chętnych na pocztówki zapraszam do komentarzy 😀
My standardowo poprosimy jakąś ładną, ale wysyłać nie musisz, możesz przywieźć 😉
Cześć! 😀 Tak czytam czytam i współpracuje z mapą. ;D Extra to wygląda. A wiesz że autem drogę z Pabianic do Okusikana pokonasz w zaledwie… 96h. ;p I zrobisz przy tym jakieś 7,500km. 😀 Choć znając Wujka Googla to można liczyć 96h*2. 😀
Czad! Czytam na bieżąco! 😀 Pozdro!!
Cześć! 😀 Tak czytam czytam i współpracuje z mapą. ;D Extra to wygląda. A wiesz że autem drogę z Pabianic do Okusikana pokonasz w zaledwie… 96h. ;p I zrobisz przy tym jakieś 7,500km. 😀 Choć znając Wujka Googla to można liczyć 96h*2. 😀
Czad! Czytam na bieżąco! 😀 Pozdro!!
P.S. Twój „P.S.” mnie zaciekawił. ;p
Wyprawy samochodowe chyba zostawię sobie na starsze lata 😀 A tak na serio to stan dróg, szczególnie przy BAMie jest na tyle nieprzewidywalny, że tak jak mówisz, prędzej należałoby liczyć 2*96h 😉 PS. jest na serio!
To była tylko taka ciekawostka od Wujka Google. ;p To ja jestem zainteresowany Twoim P.S. ;p
Kurdę Mario! Namawiał,namawiał i namówił! Pozazdrościłem! Ja też chcę zobaczyć Bajkał i spać pod namiotem! co mam robić? gdzie mam zacząć? ratuj!
No Tomek, co ja mogę powiedzieć, wspaniała sprawa! Zacząć najlepiej od zaplanowana terminu, następnie załatwianie wizy z co najmniej półtoramiesięcznym wyprzedzeniem i dopiero wtedy można kupić bilety. Kupujesz niezbędny sprzęt, ładujesz namiot do plecaka i śpisz w dziczy 🙂 Tak serio to obszerny temat z którego wyszedłby zapewne dłuuugi post. Być może napiszę coś takiego po powrocie. Polecam też przewodnik „Bajkał i góry Przybajkala”, napisany przez Andrzeja i Alicję Więcek (wydawnictwo Bezdroża). Bardzo pomocna książeczka. No a z konkretnymi pytaniami można zgłaszać się do mnie mailowo, chętnie służę pomocą 🙂
oo! jest link „Poradniki” – mój post do kasacji!
Świetna wyprawa! Ja również coraz bardziej marzę o wyprawie na daleki wschód 😉 a ciekawi mnie jedna sprawa odnośnie namiotu na Syberii. Wiadomo, nie pytam odnośnie legalności, bo namiot może często okazywać ostatecznością w takich regionach. Ale zwierzęta… Jakich zwierząt trzeba się wystrzegać podczas spania pod namiotem na dziko? Szczególnie odnośnie niedźwiedzi. Czy jakbym rozbił gdzieś namiot, np nad Bajkałem to trzeba obawiać się niedźwiadków?
Hej! Dzięki za miłe słowo 🙂 Generalnie byłem w rejonach gdzie faktycznie niedźwiedzie występują, ale jedyne co robiłem to przestrzegałem zasady aby sprzątać po jedzeniu i nie trzymać otwartej żywności w namiocie. Przezornie wieszałem torbę na drzewie 100 metrów dalej. Na wszelki wypadek miałem coś a’la gaz pieprzowy, ale miałem szczerą nadzieję, że nie będzie potrzebny.. Nad Bajkałem z tego co wiem jest dość mała szansa na spotkanie niedźwiedzia. Generalnie raczej mało kto się tym przejmuje, wszyscy w końcu biwakują na dziko. Niedźwiedzie są najbardziej niebezpieczne zimą i wczesną wiosną, bo mogą z większą determinacją szukać pożywienia. Latem i jesienią ryzyko jest niskie w mojej ocenie. Pozdrawiam! 🙂