W każdym miejscu, nawet najmniej lubianym, znajdzie się coś, za czym człowiek zatęskni. Dla nas czas spędzony w Bangkoku, nie do końca był przyjemny. Już po trzecim dniu pobytu wszechogarniający chaos zaczął nas męczyć. Wszędzie wszystkiego pełno, ludzi, straganów, naganiaczy na różne atrakcje. A mimo to, w tak dużym i zatłoczonym miejscu znalazło się takie małe miejsce, mała, praktycznie pusta restauracyjka, w której było najlepsze jak do tej pory jedzenie i niezwykle miły szef. Nie wiemy w sumie czy to był chińczyk czy taj, jak dla mnie mix tych obu.…
